Menu

Pacyfikacja wsi

Poniższe opracowanie nadesłał Pan Marcin Kasperowicz.

Babia Góra
Przed pacyfikacją liczyła 23 gospodarstwa i ok. 115 mieszkańców.
21 września 1941 roku Babia Góra została spacyfikowana. Wczesnym rankiem zabudowania wsi otoczyli żołnierze niemieccy z pododdziału stacjonującego w Białowieży i żandarmi z Narewki. Wyznaczyli dwie godziny na opuszczenie wsi. Mieszkańcom pozwolono zabrać tylko tyle mienia, ile mogło zmieścić się na furmance. Wolno też było wziąć ze sobą jedną krowę i konia. Wysiedlonych kierowano do Siemianówki, Szymek oraz Białegostoku. Następnie zabudowania zostały doszczętnie spalone. W trakcie wysiedlenia żołnierze i żandarmi znęcali się nad ludnością.
Z Babiej Góry wysiedlono m.in. Następujących rolników z rodzinami: Mikołaja Kickajłę, Aleksandra Łukszę, Grzegorza Łukszę, Konstantego Łukszę, Nadzieję Łukszę, Jana Ostapczuka, Pawła Ostapczuka, Jana Skiepkę, Konstantego Skiepkę, Michała Woronieckiego, Piotra Woronieckiego, Aleksandra Zubryckiego, Jana Zubryckiego, Michała Zubryckiego, Pawła Zubryckiego, Włodzimierza Zubryckiego.
Jako powód zniszczenia wsi podawano obawę przed ewentualną współpracą jej mieszkańców z partyzantami.
Po wyzwoleniu wieś została odbudowana.


Bernadzki Most
Wczesnym rankiem 31 lipca 1941 roku wieś została otoczona tyralierą przez Batalion 322. Mieszkańcom wręczono nakazy opuszczenia wsi w ciągu dwóch godzin. Każdej rodzinie przydzielono 1 furmankę, na którą wolno było zabierać jedynie ubranie, pościel i żywność. Nakazano pozostawić wszystkie inne przedmioty, m.in. narzędzia rolnicze, a także konie, bydło i trzodę chlewną. Około godz. 10 rano wszystkie furmanki wraz z mieszkańcami odjechały w kierunku Zabłudowa i Prużan. Mienie ruchome oraz zwierzęta hodowlane zrabowane zostały przez Niemców. W następnym dniu zabudowania spalono.
Pretekstem pacyfikacji Bernackiego Mostu była obawa przed ewentualną współpracą w przyszłości jej mieszkańców z partyzantami.
Po wojnie ludność spacyfikowanej wsi wróciła na dawne miejsce zamieszkania. Wieś została odbudowana.


Borowyje
Przed pacyfikacją mieszkały w niej zaledwie cztery rodziny, liczące około 20 osób.
22 września 1941 roku w godzinach rannych wieś została otoczona przez żandarmów z Narewki. Polecono mieszkańcom w ciągu godziny przygotować się do opuszczenia swoich siedzib. Zezwolono zabrać tylko bagaż podręczny i żywność w takiej ilości, jaką można było załadować na jedną furmankę. Pozwolono rodzinie wziąć jedną krowę i jednego konia. W czasie pacyfikacji znęcano się nad mieszkańcami: bito ich kolbami karabinów i kijami. Ludność Borowik wywieziono do Romanowa koło Jałówki i do Siemianówki.
Pozostawione mienie Niemcy zrabowali. Po dokonaniu rabunku hitlerowcy podpalili zabudowania. Spłonęły one wraz ze zbiorami zbóż i siana.
W 1942 roku trzech mieszkańców Borowik: Aleksandra Lasotę l. 15, Mikołaja Lasotę l. 20 i Marię Niedźwiedź l. 19 wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy.
Pacyfikacji dokonano na polecenie amtskomisarza z Białowieży, Alberta Scharfnoreza.
Po wyzwoleniu wieś została odbudowana.


Grodzisk
Do momentu pacyfikacji liczyła 56 gospodarstw i ok. 200 mieszkańców. Zabudowania wsi były drewniane.
Pacyfikacji dokonano 4 sierpnia 1941 roku we wczesnych godzinach rannych. Części ludności wyznaczono trzydniowy termin przeprowadzenia się do Narewki, pozwolono jej nawet zabrać dobytek oraz rozebrać zabudowania. Pozostałej ludności kazano opuścić swoje siedziby w ciągu dwóch godzin. Można było zabrać tylko część dobytku. Ludność tę wywieziono do Różanego, Wołkowyska i do wsi Pawły. Dwie osoby wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy. Mikołaj Pańkowski był zabrany do obozu koncentracyjnego gdzie zginął.
Ustalono nazwiska następujących osóbwysiedlonych wraz z rodzinami: Grzegorz Bielawski, Ignacy Bielawski, Paweł Bielawski, Wiera Bielawska, Arseni Birycki, Mikołaj Birycki, Paweł Birycki, Aleksander Garbaruk, Kazimierz Kiczkajło, Jan Olifier, Jan Pańkowski, Pantelejusz Pańkowski, Aleksy Prokopczuk, Maria Prokopczuk, Wincenty Puzar, Stanisław Szarłowicz, Andrzej Trusiewicz, Ludwik Trusiewicz i Paweł Trusiewicz.
Na roboty przymusowe zostali zabrani: Wiera Gmoza i Włodzimierz Kiczkajło.
Sprawcami pacyfikacji byli żandarmi z posterunku w Narewce, wykonujący polecenia Amtskommissarza z Białowieży. Przyczyną pacyfikacji była próba stworzenia strefy niezamieszkałej wokół Puszczy Białowieskiej i Ladzkiej, aby uniemożliwić stałe zaopatrywanie się w żywność oddziałom partyzanckim działającym w puszczy.
Po wojnie wieś odbudowano.


Eliaszuki
Przed pacyfikacją liczyła 80 gospodarstw i ok. 350 mieszkańców.
Na polecenie Amtskommissarza z Białowieży 11 mężczyzn i 7 kobiet w młodym wieku wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy.
Pacyfikacji wsi dokonano 6 marca 1942 roku. Tego dnia o świcie żandarmi z posterunku w Narewce brutalnie wypędzili mieszkańców z zabudowań, a te spalili. Mienie mieszkańców w znacznej części zostało zrabowane.
Przyczyną pacyfikacji wsi była obawa, że ludność ewentualnie będzie udzielała pomocy oddziałom partyzanckim w Puszczy Ladzkiej i Białowieskiej.
Po wojnie wieś odbudowano.


Gruszki
Przed pacyfikacją wieś liczył 7 gospodarstw oraz ok. 35 mieszkańców. Zabudowania były wyłącznie drewniane.
Pacyfikacji dokonano 31 lipca 1941 roku. Żołnierze niemieccy wczesnym rankiem otoczyli zabudowania. Sterroryzowanych mieszkańców zmuszono do opuszczenia siedzib w ciągu dwóch godzin. Wypędzonym zezwolono zabrać ze sobą jedynie niezbędne rzeczy oraz nieco żywności. Wszystkich wywieziono do wsi Pawły. Mienie pozostawione przez wysiedlonych zrabowali Niemcy. Następnie spalili wszystkie zabudowania.
Przyczyną pacyfikacji była obawa przed współpracą w przyszłości miejscowej ludności z partyzantami. Pacyfikacji dokonał Batalion Policji 322, stacjonujący przez pewien czas w Białowieży. Batalionem dowodził mjr Nadel.
Po wojnie wieś odbudowano.


Janowo
Przed pacyfikacją we wsi były 22 gospodarstwa. Mieszkało w niej 85 osób.
Pacyfikacji dokonano we wczesnych godzinach rannych 31 lipca 1941 roku. Tego dnia wieś otoczyli żołnierze niemieccy z batalionu policyjnego 322. Na drzwiach domów rozwiesili plakaty zawiadamiające, że w ciągu dwóch najbliższych godzin mieszkańcy wsi mają opuścić swoje siedziby. Zezwolono zabrać ze sobą tylko niezbędne rzeczy, tj. odzież  i żywność. Pozostawione przez mieszkańców mienie i inwentarz żywy zostały zrabowane, a wieś spalona.
Całą ludność przewieziono do wsi Ostrówki koło Zabłudowa. Przyczyną pacyfikacji była żywiona przez hitlerowców obawa, że ludność wsi Janowo będzie wprzyszłości wspierała oddziały partyzanckie działające w Puszczy Białowieskiej.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Kapitańszczyzna
Przed pacyfikacją liczyła 20 gospodarstw i ok. 100 mieszkańców.
Bezpośrednim pretekstem pacyfikacji była potyczka z partyzantami radzieckimi, jaka miała miejsce 2 czerwca 1942 roku w pobliżu wsi. 10 czerwca 1942 roku żandarmi, żołnierze i Amtskommissarz z Białowieży otoczyli wieś. Wyznaczono mieszkańcom dwie godziny na opuszczenie wsi. Mienie i dobytek wysiedlonych Niemcy zrabowali, a zabudowania wsi spalili. Ludność skierowano do Lewkowa Starego.
"Na początku czerwca – zeznał Wiktor Karpiuk – do naszej wsi przyjechała żandarmeria z Narewki i Białowieży, urządzając zasadzkę na partyzantów. Ostrzelali ich, a następnie zorganizowali obławę. Bliższych szczegółów tego wydarzenia nie znam, lecz strzały w pobliżu wsi słyszałem. Widziałem również, jak Niemcy wlekli zwłoki dwóch mężczyzn. Mężczyźni ci mogli liczyć po około 40 lat. Powiesili ich na drzewie nogami do góry. W ten sposób wisiały te zwłoki do wieczora. Wkrótce Niemcy ujęli trzeciego mężczyznę, któremu kazali rozpoznawać zwłoki wiszące na drzewie, a następnie odprowadzili go w głąb pobliskiego lasu i tam rozstrzelali. Na mieszkańców wsi nałożono kontrybucję. Po upływie kilku dni przyjechali do nas ponownie żandarmi, żołnierze SS z Białowieży oraz Amtskommissarz. Niemcy przyprowadzili do nas trzech mężczyzn, rolników z Lewkowa Starego i Ogrodnik. Dali im łopaty i kazali wykopać dół. Następnie puścili psy policyjne, które szarpały wspomnianych mężczyzn wyrywając im genitalia. W chwili gdy wyszedłem z mieszkania widziałem jednego z tych mężczyzn Zielińskiego, leżącego koło dołu, drugi stał oparty o drzewo, zwłoki trzeciego leżały już w dole.
W tym czasie wieś została wysiedlona. Niemcy kazali wszystkim mieszkańcom opuścić zabudowania i udać się do Lewkowa Starego, a następnie do Białegostoku, gdzie pracowałem do końca okupacji".
Zginęli podczas tej egzekucji: Julian Daniłowicz z Ogrodnik, Eugeniusz Rejent l.30 z Lewkowa Starego, Aleksy Zieliński z Lewkowa Starego.
Wysiedlono wraz z rodzinami następujących rolników: Metodiusza Chodaka, Grzegorza Daniłowicza, Agatę Karpiuk, Aleksandra Karpiuka, Dominika Karpiuka, Jana Karpiuka, Nikitę Karpiuka, Aleksandra Korolko, Karpa Korolko, Anastazję Ochrymiuk.
Na roboty przymusowe do Niemiec wywieziono: Grzegorza Daniłowicza, Konstantego Karpiuka, Mikołaja Karpiuka, Mikołaja Kononiuka i Piotra Karpiuka.
Decyzję pacyfikacji podjął komisarz obwodu bielskiego Thubenthal, ktory 13 czerwca 1942 roku wydał ogłoszenie zawiadamiające o spaleniu kilku wsi za sprzyjanie bandytom (czytaj partyzantom) między innymi Kapitańszczyzny. Wykonawcami byli żandarmi z Narewki i oddział SS stacjonujący w Białowieży.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Guszczewina
Przed pacyfikacją wieś liczyła 40 gospodarstw i ok. 180 mieszkańców. Podobnie jak w innych wsiach tego regionu ludność poza rolnictwem zajmowała się pracą przy eksploatacji lasu.
O pacyfikacji wsi pisze mieszkaniec wsi, Kazimierz Lewsza: "Nad ranem, jeszcze przed wschodem słońca, 31 lipca 1941 roku zobaczyłem, że w naszej wsi są Niemcy. Na domach przyklejali obwieszczenia pisane w języku polskim, niemieckim i białoruskim. Z obwieszczeń tych dowiedziałem się, że będziemy za dwie godziny wysiedleni, że wolno ze sobą zabrać odzież i żywność oraz jedną krowę. Na każde gospodarstwo przeznaczali jedną furmankę. Pamiętam, że razem z nami jechali mieszkańcy wsi Skupowo I i Skupowo II. Wszyscy jechaliśmy przez Narewkę, Narew do Zabłudowia. W Zabłudowie skierowali nas do okolicznych wsi. Ja zostałem skierowany do wsi Oleksicze".
Inni mieszkańcy Guszczewiny osiedlili się we wsiach Pawły i Dobrzyniówka. Pozostałem po wysiedlonych mienie hitlerowcy zrabowali, a wieś – 35 domów i ok. 70 budynków gospodarczych spalili. Dwaj mieszkańcy Guszczewiny: Szczerbakow i Włodzimierz Zubrycki zabrani przez żołnierzy przeprowadzających pacyfikację zostali zamordowani w nieustalonych okolicznościach.
Pacyfikacji dokonał Batalion Policji 322 dowodzony przez mjr. Nadela. Przyczyną jej była obawa przed ewentualną współpracą w przyszłości ludności cywilnej z partyzantami.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Lewkowo Nowe
Przed pacyfikacjąliczyła 72 gospodarstwa i ok. 280 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano w ostatnich dniach lipca 1941 roku. We wczesnych godzinach rannych wszystkich mieszkańców kolonii sprowadzono do wsi. Następnie w ciągu trzech dni polecono rozebrać zabudowania i opuścić wieś oraz zabrać swój dobytek. Część ludności zabrała się do Lewkowa Starego, pozostałych wywieziono do Białegostoku. Znaleźli się tam następujący mieszkańcy wraz z rodzinami: Grzegorz Bondaruk, Andrzej Gołubowski, Andrzej Kozłowski, Konstanty Kozłowski, Paweł Kozłowski, Sergiusz Kozłowski, Stefan Kozłowski, Teodor Krasnowski, Sergiusz Maksymiuk. Wszyscy oni po wojnie powrócili do wsi.
Na roboty przymusowe do III Rzeszy wywieziono następujące osoby: Mikołaja Bołbota, Nadzieję Ciełuszeckę, Filipa Ignaciuka, Marię Iwaniuk, Olgę Krasnowską, Aleksandrę Kuczkę, Grzegorza Lewczuka, Mikołaja Marczuka, Aleksandra Sajewicza, Annę Siemakowicz, Mikołaja Skiepkę, Walentynę Żukowską.
Pacyfikacja wsi była podyktowana obawą władź hitlerowskich przed współpracą mieszkańców z oddziałami partyzanckimi działającymi w Puszczy Białowieskiej.
Pacyfikacji dokonali żołnierze z 322 batalionu policyjnego stacjonującego w tym czasie w Białowieży. Dowodził batalionem mjr Nadel.
Po wojnie wieś odbudowano. Liczba mieszkańców nie uległa większym zmianom.


Leśna
Przed pacyfikacją liczyła 30 gospodarstw i ok. 110 mieszkańców.
Pacyfikacja miała miejsce 30 lipca 1941 roku. O godz. 2 w nocy żołnierze niemieccy otoczyli wieś. Zebrali mieszkańców i nakazali w ciągu 2 godzin przygotować się do opuszczenia wsi. Każdy z rolników był dozorowany przez jednego z żołnierzy. Zezwolono na zabranie ze sobą jedynie najbardziej niezbędnej odzieży i żywności.
Z pobliskich wsi wyznaczono furmanki, którymi wszystkich mieszkańców Leśnej przewieziono pod konwojem do wsi Folwarki, gdzie ich osiedlono. Po zrabowaniu mienia wieś spalono.
Sprawcami pacyfikacji byli żołnierze Batalionu Policji 322, stacjonujący w tym czasie w Białowieży. Batalionem dowodził mjr Nadel.
Po wojnie wieś została odbudowana.

Nieco inną wersję z Leśnej przedstawił mi Pan Wojciech Batura. Otóż napisał on, że Niemcy zjawili się o świcie 30 lipca 1941 roku. Wieś otoczono, a mieszkańcom kazano wsiąść na podwodę, wziąć najpotrzebniejsze rzeczy, zabrać jedną krowę. Transport ruszył przez Olchówkę, Narewkę, pod Narwią na łąkach pod Ancutami był nocleg, drugi był w folwarku Dobrzyniówka. I tak po trzech dniach wyrzucono ich nie we wsi Rafałówka blisko Zabłudowa. Rodzina Michała Łuszyńskiego, Bolesława Sokólskiego, chyba któregoś z Wojciechowskich, Jana Pietrasza i kilku innych... została wyrzucona w Rafałówce na zasadzie "róbcie z sobą, co chcecie". Dzięki życzliwości Aleksandra Łosia znaleźli oparcie w Zaciszu. Moja rodzina Łuszyńscy objęli w posiadanie gospodarstwo krewnych Zdanowiczów, gospodarz był w niewoli niemieckiej, a rodzina wywieziona na Syberię. Aleksander Łuszyński znalazł się w Siemianówce. 



Michnówka
Przed likwidacją liczyła 42 gospodarstwa i ok. 170 mieszkańców.
4 marca 1942 roku wczesnym rankiem żandarmi z posterunku w Narewce przy wsparciu oddziału SS z Białowieży dokonali pacyfikacji. Wszystkich mieszkańców wysiedlono do Lewkowa Starego, Bialegostoku i Bielska Podlaskiego. W czasie wysiedlenia pozwolono mieszkańcom zabrać tyle rzeczy ile zmieścić ich można na jedneą furmankę. Pozostawione przez mieszkańców mienie zostało zrabowane przez Niemców, zanim zabudowania wsi spłonęły.
Już po wysiedleniu Niemcy zabrali na roboty przymusowe do III Rzeszy następujących mieszkańców Michnówki: Annę Charkiewicz, Ninę Charkiewicz, Pawła Charkiewicza, Mikołaja Ptaszyńskiego, Jana Rejenta, Aleksandrę Rubczewską, Bazyla Rubczewskiego i Aleksandra Skiepkę.
W pacyfikacji wsi brał udział batalion lotniczy "Hermann Göring", który stacjonował wówczas w Bialowieży. Pacyfikacji dokonano, by ustrzec się przed ewentualną współpracą jej mieszkańców z partyzantami.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Mikłaszewo
Przed pacyfikacją we wsi było 105 gospodarstw i ok. 400 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano we wczesnych godzinach rannych 30 lipca 1941 roku. Brutalnie usunięto mieszkańców z zabudowań, pozwalając zabrać jedynie najbardziej potrzebne przedmioty oraz po jednej krowie na rodzinę. Furmanki, które służyły do przewiezienia osób wysiedlonych i ich bagażu zostały uprzednio wyznaczone za pośrednictwem sołtysów w sąsiednich wsiach. Wszystkich wysiedlonych skierowano do wsi Folwarki, gdzie przebywali oni do końca okupacji. Żołnierze niemieccy zrabowali pozostałe mienie mieszkańców, a wieś spalili.
Powodem pacyfikacji wsi była obawa przed ewentualną współpracą w przyszłości mieszkańców tej wsi z partyzantami.
Pacyfikacji dokonali żołnierze z Batalionu Policji 322 dowodzonego przez mjr. Nadela.
Jesienią 1941 roku mieszkaniec spacyfikowanej wsi, Paweł Siemieniuk, wbrew zakazowi powrócił na swe pole, ażeby ukopać ziemniaków. Ujęty przez hitlerowców i następnie skatowany zmarł po kilku dniach.
Po wojnie wieś odbudowano.


Minkówka
Przed pacyfikacją bylo w niej 10 gospodarstw i ok. 40 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano 31 lipca 1941 roku. Rankiem tego dnia Niemcy otoczyli wieś i zmusili ludność do opuszczenia siedzib. Na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy przeznaczyli dwie godziny. Wolno było wziąść ze sobą jedynie odzież, żywność a także po jednej krowie na rodzinę. Następnie wszyscy mieszkańcy zostali przewiezieni furmankami do Kaniuk koło Zabłudowa, wyznaczonych im jako miejsce pobytu. Pozostałe mienie zostało zrabowane.
Pacyfikacji dokonali żołnierze niemieccy Batalionu Policji 322 oraz patronujący całej akcji Amtskommissarz z Białowieży. Przyczyną pacyfikacji była obawa przed ewentualną współpracą w przyszłości mieszkańców wsi z partyzantami.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Nowe Masiewo
Przed pacyfikacją liczyła 43 gospodarstwa i ok 300 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano 26 lipca 1941 roku. "Nad ranem – czytamy w relacji Jana Filinowicza – zostałem zbudzony stukaniem w okno. Otworzyłem drzwi i do mieszkania weszło dwóch Niemców. Na stole położyli kartkę i wyszli. Było to obwieszczenie pisane po polsku, niemiecku i białorusku. Dowiedziałem się, że nasza wieś będzie wysiedlana. Po pewnym czasie do wsi podjechały furmanki z sąsiedniej miejscowości. Niemcy skierowali je na podwórka gospodarzy, mieszkańców Masiewa II. W zasadzie na jednego gospodarza dawali jedną furmankę. Były jednak wypadki, że jednemu gospodarzowi dawali dwie furmanki. Mnie dali jedną. Po przyjeździe furmanek do Masiewa Nowego wjechały samochody ciężarowe, wtedy Niemcy kazali kobietom, dzieciom i osobom starszym wsiadać do samochodów. Do tych samochodów wsiadły moja żona, dziecko i siostra. Po chwili samochody z kobietami i dziećmi odjechały. My nadal szykowaliśmy się do wyjazdu. Gdy upłynął wyznaczony czas, Niemcy zaczeli krzyczeć, aby furmanki kolejno wyjeżdzały ze wsi. Wszystkie furmanki z naszej wsi wyjechały na drogę prowadzącą do Masiewa I. Tam dołączyły do nas furmanki z Masiewa I, Łonczyna, Czoła i Zamoszy. Dalej pojechały przez Cichowolę, Jaźwiny do Chruszczanowicz. W Chruszczanowiczach były już kobiety i dzieci wywiezione uprzednio samochodami z naszej wsi. Konwojujący nas Niemcy odjechali, my zostaliśmy. Jak słyszałem od ludzi, jeden z mieszkańców  Masiewa Nowego, Antoni Kisielewski, nie chciał wyjeżdżać, został we wsi. Gdy byliśmy w odległości ok. 1 km od Masiewa Nowego usłyszałem strzał. Później dowiedziałem się, że Kisielewski został zabity przez Niemców za to, że nie chaciał wyjechać".
Bezpośrednio po opuszczeniu zabudowań przez mieszkańców Masiewa II żołnierze przystąpili do rabunku pozostawionego przez nich mienia, a po splądrowaniu budynków podpalili wieś. Wszystkie zabudowania spłonęły.
Powodem pacyfikacji wsi była obawa przed ewentualną współpracą jej mieszkańców z partyzantami.
Pacyfikacji dopuścili się żołnierze wchodzący w skład 322 batalionu policyjnego dowodzonego przez mjr. Nadela.
Po wojnie wieś została odbudowana.


Ochrymy
Przed pacyfikacją liczyła 30 gospodarstw i ok. 280 mieszkańców.
Pierwszej zbrodni we wsi dopuścili się żandarmi z posterunku w Narewce jesienią 1941 roku. Został wtedy zamordowany jeden z mieszkańców wsi, Zarubin. Był to Rosjanin mieszkający w Ochrymach od 1939 roku. Żandarmi zamordowali go pod  pretekstem ucieczki. 2 czerwca 1942 roku zabrani zostali na roboty przymusowe: Andrzej Ochrymiuk, Trofim Ochrymiuk i Zinaida Ochrymiuk. Zinaida Ochrymiuk zginęła w Niemczech. Trofim Ochrymiuk po ucieczce z robót wstąpił do Armii Radzieckiej i zginął na froncie, wrócił tylko Andrzej Ochrymiuk. 25 czerwca 1942 roku w Puszczy Ladzkiej Niemcy zamordowali pasącego krowy Włodzimierza Ochrymiuka l. 31.
Pacyfikacji wsi dokonano 2 sierpnia 1942 roku. Na kilka godzin przed pacyfikacją władze hitlerowskie poleciły rozebrać budynki i opuścić teren wsi. Ludność nie zastosowała się do tego zarządzenia. W rezultacie przy użyciu przemocy, żandarmi niemieccy wysiedlili ludność do Lewkowa Starego. Mienie mieszkańców zrabowali. Budynki wsi rozebrano.
Wysiedlono następujące rodziny: Mikołaja Baczyńskiego, Mikołaja Dawidziuka, Aleksandra Kononiuka, , Dymitra Nieścieruka, Grzegorza Ochrymiuka, Ignacego Ochrymiuka, Mikołaja Ochrymiuka, Nikona Ochrymiuka, Trofima Ochrymiuka.
Sprawcami pacyfikacji byli żandarmi z posterunku w Narewce. Przyczyną była zapewne chęć stworzenia przez Niemców niezamieszkałego pasa wokół Puszczy Białowieskiej i Ladzkiej.



Olchówka
Przed pacyfikacją we wsi było 76 gospodarstw i ok. 380 mieszkańców. W okresie międzywojennym istniała tu pięcioklasowa szkoła podstawowa.
Była ona ośrodkiem działalności politycznej KPZB na terenie gminy Narewka. Organizacja KPZB, która tu działała skupiała ok. 60 członków z terenu wsi Olchówka, Mikłaszewo, Masiewo I, Siemianówka i Bołtryki.
Pacyfikację wsi 30 lipca 1941 roku przeprowadził Batalion Policji 322. "Pamiętam, że w dniu 30 lipca 1941 roku nad ranem – wspomina mieszkaniec Olchówki, Jan Zdanowski – zostałem obudzony przez sąsiadów, którzy mówili, że we wsi są Niemcy i będziemy wysiedleni. Ubrałem się i wyszedłem na podwórko. Zobaczyłem wówczas niemieckiego policjanta. Ten dał mi kartkę napisaną po niemiecku, polsku i białorusku. Dowiedziałem się z niej, że wieś nasza ma być wysiedlona i każdy może zabrać krowę, świniaka do 20 kg wagi, ubranie i drzewo na opał. Pisało w niej, że na przygotowanie się do wyjazdu mamy dwie godziny. Wynosiłem więc rzeczy na drogę prowadzącą przez wieś. Robili to w tym czasie wszyscy mieszkańcy wsi. Po pewnym czasie przyjechały furmanki. Na jedno gospodarstwo przydzielili jedną furmankę. Furmankami przyjechali rolnicy z Siemianówki. Po ułożeniu tego co zabraliśmy na furmanki czekaliśmy na rozkaz wyjazdu. Po upływie dwóch godzin Niemcy kazali wyjeżdżać ze wsi.
Wszystkie furmanki ruszyły w kierunku Narewki. Gdy wyjeżdżaliśmy ze wsi, nie wiedzieliśmy gdzie jedziemy. Pojechaliśmy przez Narewkę, Narew, Zabłudów do Folwarków Tylwickich. W Folwarkach Niemiec, który nas prowadził oddał nas pod opiekę sołtysa, a sam odjechał".
Część mieszkańców Olchówki w liczbie ok. 50 wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy.
Po wysiedleniu ludności hitlerowcy zrabowali pozostawione mienie, a następnie spalili 70 domów i 145 budynków gospodarczych. Pozostałe budynki, w tym miejscowa szkoła, służyły w późniejszym okresie okupantowi jako pomieszczenia dla władzy okupacyjnej.
W tydzień później wbrew zakazowi powróciła na teren wsi jej mieszkanka, Eudokia Hałaburda, za co została rozstrzelana.
W parę tygodni po pacyfikacji hitlerowcy aresztowali, a następnie rozstrzelali w 18 kwartale Puszczy Białowieskiej pięciu mieszkańców Olchówki, byłych działaczy w okresie władzy radzieckiej. Byli to: Eugeniusz Hałaburda, Sergiusz Hałaburda, Szymon Romańczuk l. 30, Jan Saczko l. 24, Julian Woroniecki l. 50.
Pretekstem pacyfikacji była chęć zapobieżenia ewentualnej współpracy ludności wsi z partyzantami.
Wieś po wojnie została odbudowana.


Pasieki
Przed pacyfikacją liczyła 30 gospodarstw i ok. 140 mieszkańców.
Pacyfikacja miała miejsce 22 września 1941 roku. Tego dnia przybyli do Pasiek żandarmi niemieccy i zmusili mieszkańców do opuszczenia swoich zabudowań oraz udania sie do pobliskiej Siemianówki, a następnie do Folwarku Tierechowskiego k. Białegostoku i wsi Szymki. Zwierzęta hodowlane i część mienia pozwolono wysiedlonym zabrać ze sobą. Resztę mienia zrabowali Niemcy. Budynki częściowo rozebrano, pozostałe spalono.
Pretekstem pacyfikacji wsi była obawa przed ewentualną współpracą mieszkańców z partyzantami działającymi w Puszczy Białowieskiej.
Sprawcami pacyfikacji byli żandarmi z posterunku w Narewce działający na polecenie Amtskommissarza w Białowieży, Alberta Scharafnoreza.
Po wojnie wieś odbudowano.


Planta
Wieś liczyła 40 gospodarstw i ponad 250 mieszkańców.
Pacyfikacji wsi dokonano 31 lipca 1941 roku. O świcie wieś została otoczona. Mieszkańcy w ciągu dwóch godzin winni byli opuścić swoje zabudowania. Zezwolono zabrać ze sobą tylko rzeczy osobistego użytku, trochę żywności i odzież. Ze wsi Lewkowo i Ochrymy Niemcy wyznaczyli rolników z furmankami, którzy przewieźli mieszkańców wsi w okolice Białegostoku. Dziesięć osób skierowano na roboty przymusowe do Rzeszy. Pawła Łupińskiego, byłego członka KPZB, niemcy przewieźli do Narewki, gdzie został do nieprzytomności zbity, a następnie zakopany żywcem w ziemi we wsi Jelonka.
Po zrabowaniu pozostawionego mienia żołnierze Batalionu Policji 322 następnego dnia spalili wieś.
Pretekstem pacyfikacji była obawa przed ewentualną współpracą mieszkańców wsi z partyzantami.
Po wojnie wieś odbudowano.


Podlewkowo
Przed pacyfikacją wieś liczyła 10 gospodarstw i ok. 35 mieszkańców.
W 1941 roku wkrótce po wkroczeniu Niemców na tereny Białostocczyzny zabrano ze wsi na roboty przymusowe do Prus Wschodnich czterech mężczyzn: Mikołaja Suchodoła, Stefana Suchodoła, Konstantego Suchodoła i Aleksandra Mackiewicza.
Pacyfikacji dokonano 17 września 1941 roku. Ludności polecono w ciągu dwóch dni rozebrać swoje zabudowania i przenieść się, zabierając dobytek i inwentarz, do Lewkowa Starego. "W dniu 17 września 1941 roku – zeznał Sachary Suchodoła – sołtys wsi, Jakub Lewczuk, powiadomił mieszkańców, że na mocy zarządzenia władz niemieckich mamy wyjechać do Lewkowa, zabierając wszystkie swoje rzeczy. Jednocześnie zastrzeżono, że to wszystko czego nie zdołamy zabrać zostanie spalone. W wyznaczonym czasie przyjechali Niemcy, otoczyli naszą wieś i wysiedlili mieszkańców. Dziewięć osób, w tym i mnie, zabrano na roboty do Białegostoku, gdzie przebywałem do końca okupacji. Po powrocie do wsi dowiedziałem się, że moje mienie zrabowali Niemcy".
Celem pacyfikacji było zlikwidowanie wsi znajdujących się w pobliżu Puszczy Białowieskiej i Ladzkiej. W ten sposób Niemcy usiłowali izolować oddziały partyzanckie działające na tym terenie i utrudnić im zaopatrzenie w żywność.
Po wojnie wieś Podlewkowo została odbudowana.


Siemieniakowszczyzna
Przed pacyfikacją liczyła 6 gospodarstw i ok. 30 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano rankiem 22 września 1941 roku. Hitlerowcy otoczyli zabudowania, po czym ogłosili, że mieszkańcy w ciągu dwóch godzin obowiązani są wieś opuścić. Zezwolono na zabranie z sobą bagażu podręcznego, żywności i odzieży oraz jednej krowy i konia. Każdy z rolników mógł załadować zabierane ze sobą mienie na jedną furmankę, na której także jechała jego rodzina. Miejscem docelowym wysiedlenia była wieś Bojary w okolicy Białegostoku. W czasie pacyfikacji hitlerowcy bili wysiedlanych ludzi. Niemcy zrabowali pozostawione mienie, po czym podpalili zabudowania. Spłonęły również zbiory zbóż i siana.
Pretekstem pacyfikacji była chęć utworzenia wokół Puszczy Białowieskiej i Ladzkiej strefy niezamieszkałej prez ludność miejscową. Miało to utrudnić partyzantom działającym na terenie tych puszcz zaopatrzenie w żywnośćoraz uniemożliwić inną pomoc ze strony miejscowej ludności.
Sprawcami pacyfikacji byli: Amtskommissarz w Białowieży Albert Scharfnorez oraz żandarmi z posterunku w Narewce. Po wojnie wieś odbudowano.


Skupowo
Wieś liczyła 160 gospodarstw i ok. 800 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano we wczesnych godzinach rannych 31 lipca 1941 roku, Niemcy otoczyli wieś, po czym ogłosili, że w ciągu dwóch godzin ludność musi być przygotowana do opuszczenia zabudowań. Pozwolono zabrać tylko przedmioty osobistego użytku, żywność i odzież. Akcja wysiedlania trwała do godziny 10. Wtedy to mieszkańców Skupowa przygotowanymi uprzednio furmankami, wyznaczonymi z sąsiednich wsi, przewieziono do Nowosad koło Zabłudowa. Wieś całkowicie spalono. Spłonęła również szkoła wraz z biblioteką.


Słobódka
Przed zniszczeniem liczyła 18 gospodarstw i ok. 80 mieszkańców. Pacyfikacji dokonano we wrześniu 1941 roku, Niemcy nakazali mieszkańcom rozebrać wszystkie zabudowania. Następnie wszystkie 73 osoby (w tym 27 mężczyzn, 21 kobiet i 25 dzieci) przemocą, stosując brutalne metody, wywieziono do wsi Łuka oraz do Białegostoku. Wysiedlonym zezwolono zabrać ze sobą jedynie część mienia. Pozostałe zrabowano. Wieś przestała istnieć. Pretekstem do likwidacji wsi była chęć zapobieżenia ewentualnej współpracy ludności wsi z partyzantką. Po wojnie wieś została odbudowana. Liczy ona 20 gospodarstw i ok. 100 mieszkańców.
W trakcie pacyfikacji Luba Kryńska l. 32 za próbę powrotu do swoich zabudowań (aby zabrać pozostawione drobne przedmioty) została zamordowana. Włodzimierz Demieniuk został natomiast po krótkim czasie zabrany do obozu koncentracyjnego w Stutthofie, gdzie zginął. Według niepełnych danych spalono 110 domów i 240 budynków gospodarczych.
Sprawcami pacyfikacji byli żołnierze z Batalionu Policji 322 dowodzonego przez mjr. Nadela. Dokonano jej w obawie, że ludność wsi będzie udzielać pomocy partyzantom działającym w Puszczy Białowieskiej. Po wojnie wieś odbudowano.


Stare Masiewo
Wieś liczyła 137 karłowatych gospodarstw rolnych i ok. 700 mieszkańców.
Pacyfikacji wsi dokonano 26 lipca 1941 roku. W tym dniu żołnierze z Batalionu Policji 322 oświcie otoczyli wieś, nakazując mieszkańcom opuścić gospodarstwa w ciągu dwóch godzin. Zezwolono im zabrać ze sobą odzież, pościel i kilkudniowy zapas żywności. Pozwolono także zabrać jedną krowę na rodzinę. Zabroniono natomiast pod karą śmierci zabierania jakichkolwiek narzędzi pracy. Taka sama kara groziła za ewentualny powrót na dotychczasowe miejsce zamieszkania. Około południa ostatni mieszkańcy opóścili wieś. Przez trzy dni pod konwojem uzbrojonych żołnierzy cała kolumna furmanek jechała do Porozowa (obecnie w granicach ZSRR). Pozostały we wsi inwentarz żywy i mienie zostały wywiezione przez hitlerowców do Narewki i Białowieży, a zabudowania doszczętnie spalono. Wycięte zostały nawet drzewa owocowe i zasypane studnie.
Wieś zlikwidowano, aby w ten sposób uniemożliwić w przyszłości ewentualne kontakty między ludnością miejscową a partyzantami.
W 1942 roku dwóch mieszkańców wsi zostało zabranych z miejscowości, gdzie przebywali po wysiedleniu. Zawieziono ich do Białowieży, gdzie publicznie powieszono. Byli to: Filip Skiepko i Michał Bajko. W tym roku Marię Skiepko wywieziono do obozu koncentracyjenego Stutthof i uśmiercono.
Po wyzwoleniu część rolnikow wróciła na pogorzelisko. Zamieszkali w ziemiankach przystępując od razu do pracy nad odbudową.


Stoczek
Przed pacyfikacją we wsi było 25 gospodarstw i ok. 90 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano 31 lipca 1941 roku, we wczesnych godzinach rannych. Wieś została otoczona. Ogłoszono, że w ciągu dwóch godzin mieszkańcy mają się przygotować do opuszczenia zabudowań. Dla dopilnowania wszystkich wysiedlanych i przyspieszenia przebiegu akcji każdy z rolników był przez cały czas pilnowany przez jednego z żołnierzy. Furmanki wyznaczono w sąsiednich wsiach, a przede wszystkim w Lewkowie Starym. Pozwolono zabrać na nie tylko odzież i żywność. Tymi furmankami mieszkańcy zostali wywiezieni do Solnik koło Białegostoku. Pozostawiony we wsi inwentarz żywy oraz mienie ludności zrabowali Niemcy. Następnego dnia wszystkie zabudowania zostały spalone. Spłonęło 27 domów i 76 budynków gospodarczych. Spalono lub zrabowano 19 koni, 23 krowy i 127 szt. trzody chlewnej.
Pretekstem do pacyfikacji była obawa przed współpracą w przyszłości mieszkańców wsi z partyzantami.
Pacyfikacji dokonali żołnierze 322 batalionu policyjnego, który w tym czasie stacjonował w Białowieży. Batalionem dowodził mjr Nadel.
Wieś została odbudowana po zakończeniu dzialań wojennych.


Suszczy Borek
Przed pacyfikacją liczyła 9 gospodarstw i ok. 40 mieszkańców.
Pacyfikacji dokonano pod koniec sierpnia 1941 roku. We wczesnych godzinach rannych do wsi przybyli żandarmi. Ogłosili mieszkańcom, że w ciągu dwóch godzin mają przygotować się do opuszczenia zabudowań. Wolno było zabrać ze sobą tylko odzież, żywność i jedną krowę. Przez cały czas przygotowań do wyjazdu żandarmi starali się przyspieszyć wysiedlanie, popędzając i bijąc ludzi. Następnie wszystkim mieszkańcom polecono udać się do Prużan. Następnego dnia żandarmi zrabowali pozostawione mienie i podpalili zabudowania.
O przebiegu pacyfikacji mówił w swoich zeznaniach Piotr Suchodoła: "Krytycznego dnia, wczesnym rankiem zobaczyłem we wsi żandarmów niemieckich. Od sąsiadów dowiedziałem się, że będziemy wysiedleni oraz że wolno nam zabrać odzież i żywność i po jednej krowie na rodzinę. Przez cały czas przygotowań do odjazdu żandarmi chodzili po wsi i krzyczeli na nas, abyśmy szybciej odjeżdżali. Niektórych z nas okładali kijami. Po kolei wszystkie furmanki, na które załadowaliśmy najbardziej niezbędną żywność i po jednej krowie, wyjechały za wieś. Wraz z konwojującymi nas żandarmami udaliśmy się do Prużan. Dokonawszy swego dzieła żandarmi odjechali. Na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że nasze mienie pozostawione we wsi zostało zrabowane przez Niemców a zabudowania spalone. Dopiero po wojnie powróciliśmy do wsi i odbudowaliśmy swoje zagrody".
Pretekstem do pacyfikacji była chęć izolowania działających w Puszczy Białowieskiej partyzantów. Po wyzwoleniu wieś odbudowano.


Tarnopol
Przed wojną we wsi było 50 gospodarstw i ok. 250 mieszkańców.
Przed pacyfikacją, 18 sierpnia 1941 roku, żandarmi z Narewki i Białowieży aresztowali Jana Sadowskiego, Jana Burę i Józefa Wierzbickiego. Zaprowadzili ich do pobliskiej wsi Łuka i wraz z mieszkańcami tej wsi zamordowali. Zamordowani byli w okresie władzy radzieckiej pracownikami rad gromadzkich tzw., "sielsowietów" oraz członkami Komsmołu.
Pacyfikacji wsi dokonano we wrześniu 1941 roku. W pierwszych dniach września władze okupacyjne wydały zarządzenie nakazujące w ciągu 10 dni rozebrać zabudowania wsi. Część mieszkańców nie wykonała tego zarządzenia. 14 września żandarmi niemieccy przystąpili do pacyfikacji wsi. Ludzi wypędzono do sąsiednich wsi, mienie zrabowano a zabudowania spalono. Mieszkańcy mogli ze sobą zabrać tylko to, co mogło się zmieścić na dwóch furmankach. Zezwolono ze sobą zabrać jedną krowę. Wypędzeni zamieszkiwali przez pewien czas w Łuce, po czym znaczną ich część przewieziono do Białegostoku.
Pacyfikacja wsi była spowodowana chęcią utworzenia  pasa bezludnej ziemi wokół Puszczy Białowieskiej i Ladzkiej, by utrudnić zaopatrywanie się w żywność przez oddziały partyzanckie znajdujące się w puszczy.
W grudniu 1942 roku jeden z mieszkańców wsi, Bazyli Sadowski, został aresztowany, wywieziony do Białowieży i tam zamordowany.
Pacyfikacji dokonali żandarmi z posterunku w Narewce, zgodnie z dyrektywą Amtskommissarza z Białowieży.
Po wyzwoleniu wieś została odbudowana.


Zabłotczyzna
Przed pacyfikacją we wsi było 40 gospodarstw i ok. 200 mieszkańców. Poza pracą na roli ludność zajmowała się również robotami związanymi z eksploatacją i pielęgnacją lasów.
Pacyfikacji dokonano 31 lipca 1941 roku. Wczesnym rankiem hitlerowcy okrążyli wieś i wręczyli jej mieszkańcom pisemne zawiadomienie o konieczności opuszczenia jej w ciągu 2 godz. Zezwolono zabrać ze sobą odzież osobistą, pościel, żywność, i po jednej krowie. Rzeczy zostały załadowane na furmanki sprowadzone z Grodziska i Narewki. Następnie wszystkich mieszkańców wsi wywieziono do Koźlik k/Białegostoku.
Po zagrabieniu opuszczonego mienia żołnierze Batalionu Policji 322 spalili 40 budynków mieszkalnych i ok. 80 gospodarczych. Zrabowali 24 konie, 55 krów i 104 szt. Trzody chlewnej.
Pretekstem do pacyfikacji wsi była obawa przed ewentualną współpracą w przyszłości jej mieszkańców z partyzantami.
Po wojnie zaś została odbudowana.

Zabrody
Przed pacyfikacją we wsi było 14 gospodarstw i ok. 70 mieszkańców. Poza pracą na roli ludność zajmowała się także pracą w lasach.
Pacyfikacji dokonano 30 lipca 1941 roku. Wczesnym rankiem żołnierze niemieccy otoczyli wieś. Ogłoszono mieszkańcom, że w ciągu 2 godz. mają przygotować się do opuszczenia zagród. Zezwolono im na zabranie ze sobą jedynie najbardziej niezbędnych przedmiotów i żywności. Wszyscy mieszkańcy zostali wywiezieni do Rafałówki.
Pozostawione przez ludność ruchomości oraz inwentarz żywy zrabowali Niemcy. Spalili oni wszystkie zabudowania. Pastwą płomieni padło ponadto 14 domów i 28 budynków gospodarczych.
Spośród wysiedlonych mieszkańców wsi wybrano sześciu młodych mężczyzn, których wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy.
Dwóch mieszkańców: Sergiusza Biryckiego l. 21 i Wincentego Biryckiego l. 14 zamordowano za próbę powrotu do spalonej wsi.
Pretekstem do pacyfikacji wsi była obawa okupanta przed ewentualną współpracą ludności wsi z partyzantami.
Pacyfikacji dokonali żołnierze Batalionu Policyjnego 322. Batalionem tym dowodził mjr Nadel.
Po wojnie wieś odbudowano.

Script logo